Świąteczna metamorfoza starej nadstawki



Można by rzec, świąteczna magia, ale to tylko chęci, odrobina pracy i pomysł. 

Kilka starych desek zjedzonych przez korniki, ale w moich oczach od 20 lat, mebel który mnie do siebie przekonywał. On mnie wolał za każdym razem gdy stałam w garażu, w którym robił za szafkę na narzędzia i spargały. 

Patrzyłam na niego i widziałam w nim coś pięknego, pracę ludzkich rąk jakąś historię i ten smutny koniec jako zakurzony zbędny rupieć. Plany były już wcześniej, ale wydawało mi się, że starość i koleje losu za mocno go poturbowały. 

Ale przyszedł ten dzień, gdzie podjęłam się próby. Z nową wizją dałam mu nowe życie. No o i voila stara nadstawka kredensu stała się atrapą kominka. 

Ze starymi meblami jest jak z ludźmi, warto im czasem dać drugą szansę, nawet jeśli wydaje się, że kompletnie nie ma to sensu.










Nadstawka została rozebrana na czynniki pierwsze. Wszystkie elementy zostały oczyszczone ze starej farby, odtłuszczone i wyrownane szlifierką oscylacyjną. Wymieniłam "plecy" z desek na płytę meblową, pozbyłam się jednej z półek a drugą (dolną) wymieniłam na nową. Ponownie wszytko złożyłam, oczyściłam i osuszyłam. 

Pierwotnie portal miał być koloru białego. Jednak po nałożeniu pierwszej warstwy farby kompletnie to do mnie nie przemawiało i razem z mężem stwierdziliśmy, że kolor czarny będzie kolorem idealnym. 

Do malowania użyłam matowej emalii szybkoschnącej firmy Dekoral kolor "Czarna materia". 


3 komentarze:

  1. Pięknie Ci to wyszło! Ja nie miałabym chyba cierpliwości do takiej pracy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ! Nie było tej pracy aż tak dużo, poszło całkiem sprawnie. Ale fakt przy szczegółach zeszło się najdłużej.

      Usuń
  2. Wow, ale zmiana! Brawo!

    OdpowiedzUsuń

Miło mi, że poświęcasz swój cenny czas na napisanie tych kilku słów.
Dziękuję.

Obsługiwane przez usługę Blogger.