14 lat z kości słoniowej.



- Chodź pójdziemy zapolować na słonie.
- Gdzie?
- Na wybrzeże Kości Słoniowej...
- Nie wiem co Ci się śniło, ale chyba było ciężkie i lekko ograniczyło dopływ tlenu do twojego mózgu....
- Rocznice ślubu mamy, czternastą  ...jakkolwiek by to nie brzmiało wytrwałeś aż do słoniowej.
- Rety tyle czasu? Jak my tego dokonaliśmy? Ale możemy sobie kochanie pogratulować ...nie każdy tak potrafi co?.

A ja Wam powiem jak tego dokonaliśmy.

Ludzkie uczucia można by przyrównać do takiej ładnej sinusoidy ( wzloty i upadki), każdy w związku ma swoją i jest na jej różnych etapach . Rzadko bywa, że w małżeństwie oba te wykresy się nakładają. 
Np.: Żona w układzie uczuciowości osiąga wartość maksymalną (taka kumulacja w amplitudzie miłości) . Wiecie taki czas w związku gdy się patrzy na tą drugą połowę i aż cię mierzwi w lędźwiach, na samą myśl robi się gorąco a kąciku ust unoszą się gdy tylko spojrzy w twoją stronę. (Nie macie tak? To znaczy, że stanęliście gdzieś w połowie i nie możecie dalej ruszyć )
A powiedźmy, że facet jest gdzieś w "wartości chwilowej", wychodzi z progu po dołku uczuciowym (to ta rutyna i wyciszenie) i wspina się ku górze, zanim się rozbuja, ona zacznie zniżać loty i będzie na odwrót.

W małżeństwie trzeba mieć tego świadomość, że te uczucia różnie w obojgu falują i dostosować się trochę do drugiego, albo nie wywierać presji, aby drugie równało do pierwszego. Oczywiście można lekko podkręcać sinusoidę małżonka (metody są różne), ale trzeba uważać bo jak się te nasze wykresy uczuciowe przetną i znajdziemy taki wspólny punkt to.......to najczęściej powstaje trzecia sinusoida.

Ale, ale, jak to zrobić żeby ze sobą tyle wytrzymać?

Mój mąż ma teorię, "polubić i zaakceptować wady tego drugiego" i myślę, że to jest jego klucz (z którego i ja czasem korzystam)

Ja z kolei pilnuję aby  "...nie upaść od siebie za daleko". Mimo, że w małżeństwie potrzebne są chwile oddechu, to codzienne drobne czułości (dotyk, zwyczajne przytulenie, pocałunek) i podejmowanie wspólnych działań jest cementem związku.
I nawet jak mi się nie chce to lubię wstać rano i wypić z nim kawę przed jego wyjściem do pracy, tylko po to żeby na niego popatrzeć i przytulić się na pożegnanie.
Wspólny spacer, zakupy, posiłek czy jakkolwiek wspólnie spędzony czas jest naszym drobnym, ale skutecznym sposobem na utrzymanie związku w zdrowiu.

To oczywiście tylko drobne metody, bo podstawą są :
- SZACUNEK
- CIERPLIWOŚĆ
- WYROZUMIAŁOŚĆ
- ROZMOWA
- SZTUKA KOMPROMISU i
MIŁOŚĆ .


A jak już przyjdzie jakaś burza to ... trzeba chcieć szybko znaleźć tęczę.

I mimo tych słoni, a raczej kości słoniowej w nazwie 14 rocznicy,  wierzę że te nasze wspólnie podejmowane wysiłki i małe metody pozwolą nam, tak jak słoniom wytrwać razem długie lata.


6 komentarzy:

  1. Anonimowy4/21/2015

    Eve Milenna - hihi super wpis hehe. Przyznam, że każda para na swoje wzloty i upadki i uważam, że nie powinno się niczego w sobie tłumić i kumulawac ale mozemy czasem nawet wykrzyczeć to co leży na sercu. Przecież ludzie docierają się do samego końca mamy tu doczynienia niby z osobami które tworzą jedno ale tak naprawdę są różne. Najważniejsze jest aby się kochać bo to miłość sprawia, że człowiek czuje się bezpieczny zawsze :-).

    OdpowiedzUsuń
  2. Ależ matematyczne porównania! Gratuluję 14 rocznicy! No i życzę wszystkiego dobrego oraz kolejnych lat w szczęściu i miłości :)

    OdpowiedzUsuń
  3. My za 4dni mamy 3rocznicę ślubu . Ja codziennie wstaję 10min wcześniej niż Marcin chcę mu zrobić herbatkę,naszykować bułki do pracy,dać coś słodkiego i tak od wielu lat . Pewnie ktoś powie głupia powinna spać dłużej w końcu może skoro siedzi z dzieckiem a ono śpi,ale ja chcę wstać z nim chwilkę pogadać ,przytulić się ,popatrzeć i pocałować na dowiedzenia bo dopiero go zobaczę za 10.5 h . M.zawsze rano wchodzi do kuchni przytula się do moich pleców i to kocham taką szczyptę czułości przed 6rano . Kolejnych szczęśliwych razem Wam rocznic życzę:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękny wpis. Dużo wytrwałości i co najmniej kolejnych 14 lat razem.

    OdpowiedzUsuń
  5. wow gratulacje u nas dopiero będzie 6 mam nadzieję że z tym moim mężulem też tyle wytrzymam choć stwierdziłam że jak widzieliśmy się 2 tygodznie nonstpo i się nie zabiliśmy to nie jest jeszcze z nami aż tak źle :D

    OdpowiedzUsuń

Miło mi, że poświęcasz swój cenny czas na napisanie tych kilku słów.
Dziękuję.

Obsługiwane przez usługę Blogger.