Tak czasem myślę o tym całym blogowaniu....
Kocham mój blog, moje blogowanie. Lubie pisać ,dzielić się z Wami moimi pomysłami, myślami.
Dzięki temu poznałam cudowne osoby, przyjaciół których ostatnio ledwo zliczyć mogłam. Tu wiem że są i mogę na nich liczyć. Lubie uwieczniać moje przepisy, myśli potargane i resztę farmazonów.
Ostatnio sporo myślałam o tym moim małym świecie blogowym. I czuje że jestem w martwym punkcie, gdzieś na rozdrożu moich blogowych możliwości. Bo może tracę okazję żeby coś zmienić , rozwinąć się , zarobić trochę kasy.
Patrzę na blogowe koleżanki i waham się co z tym zrobić. One wyjeżdżają na konferencje udzielają się i dostają kasę za to co lubią robić najbardziej. To kusi , całe te ich podróże i splendor w koło bloga.
I nie będę ściemniać że budowanie marki mojego bloga nie przyszło mi do głowy. Przyszło. Tak naprawę nie raz.Robiłam rozpiski, kalkulowałam , zbierałam kontakty i tworzyłam piękne wiadomości do kontrahentów. Na miesiąc w przód wybiegała z planem , organizacją wszystkiego i nie jedną nockę zarwałam dywagując jak ugryźć tematy za które zgarnę połowy blogosfery w swoje progi.
I nagle męczący głos dźwięczący w głowie, przypominając idee która przyświecała mi gdy zaczynałam przygodę z blogowaniem. Tu nie chodziło o puste sponsorowane wpisy, gdzie po oczach bije sztuczność brak tam kompletnie mnie...... . to miało być moje miejsce, moja odskocznia, mój odpowietrznik. Mój blog miał mnie cieszyć , nie cisnąć i wywoływać presji ...przejście na biznesowa stronę byłoby chyba odejście całkowitym od zamierzonego planu i moich idei . Chcę aby mój blog nadal był moim miejscem, gdzie czytacie o tym co lubię , jaka jestem , aby Was inspirował i mobilizował do działania. Żeby ułatwiał Wam czasem wybór gdy stoicie przed decyzją kupić nie kupić
Dlatego i ja się zmieniam ale ciągle chce być sobą , bez ograniczeń. Chciałabym aby to miejsce było okazją do pokazania Mnie, jaką jestem mamą ,żoną ,przyjaciółką, a nie miejscem które pochłania cały mój czas w szukaniu dochodu . Lubię Wam pokazywać różne produkty i nadal będę testować ale nie za wszelką cenę (bo w końcu stanę się bezproduktywna) Jednak testowanie jest częścią mnie i bloga.
Zmieniam priorytety , żadnych harmonogramów i dni tematycznych ...nie będzie ciśnienia, będę sobą . Czasem zniknę , by złapać oddech czasem ponudzę, bo u mnie raczej spokój w koło, ale tylko w taki sposób blog zyska na treści.
Teraz modne jest robienie biznesu z pisania bloga , mnie to chyba nie rajcuje - to nie w moim stylu,takie nie moje....
Znacie to motto ze zdjęcia ?? Już nie raz o tym pisałam, nawet w notce o mnie to zawarłam.
A z racji dzisiejszego świtę każdemu z blogujących życzę spełnienia w tym co lubi robić.
Dzięki temu poznałam cudowne osoby, przyjaciół których ostatnio ledwo zliczyć mogłam. Tu wiem że są i mogę na nich liczyć. Lubie uwieczniać moje przepisy, myśli potargane i resztę farmazonów.
Ostatnio sporo myślałam o tym moim małym świecie blogowym. I czuje że jestem w martwym punkcie, gdzieś na rozdrożu moich blogowych możliwości. Bo może tracę okazję żeby coś zmienić , rozwinąć się , zarobić trochę kasy.
Patrzę na blogowe koleżanki i waham się co z tym zrobić. One wyjeżdżają na konferencje udzielają się i dostają kasę za to co lubią robić najbardziej. To kusi , całe te ich podróże i splendor w koło bloga.
I nie będę ściemniać że budowanie marki mojego bloga nie przyszło mi do głowy. Przyszło. Tak naprawę nie raz.Robiłam rozpiski, kalkulowałam , zbierałam kontakty i tworzyłam piękne wiadomości do kontrahentów. Na miesiąc w przód wybiegała z planem , organizacją wszystkiego i nie jedną nockę zarwałam dywagując jak ugryźć tematy za które zgarnę połowy blogosfery w swoje progi.
I nagle męczący głos dźwięczący w głowie, przypominając idee która przyświecała mi gdy zaczynałam przygodę z blogowaniem. Tu nie chodziło o puste sponsorowane wpisy, gdzie po oczach bije sztuczność brak tam kompletnie mnie...... . to miało być moje miejsce, moja odskocznia, mój odpowietrznik. Mój blog miał mnie cieszyć , nie cisnąć i wywoływać presji ...przejście na biznesowa stronę byłoby chyba odejście całkowitym od zamierzonego planu i moich idei . Chcę aby mój blog nadal był moim miejscem, gdzie czytacie o tym co lubię , jaka jestem , aby Was inspirował i mobilizował do działania. Żeby ułatwiał Wam czasem wybór gdy stoicie przed decyzją kupić nie kupić
Dlatego i ja się zmieniam ale ciągle chce być sobą , bez ograniczeń. Chciałabym aby to miejsce było okazją do pokazania Mnie, jaką jestem mamą ,żoną ,przyjaciółką, a nie miejscem które pochłania cały mój czas w szukaniu dochodu . Lubię Wam pokazywać różne produkty i nadal będę testować ale nie za wszelką cenę (bo w końcu stanę się bezproduktywna) Jednak testowanie jest częścią mnie i bloga.
Zmieniam priorytety , żadnych harmonogramów i dni tematycznych ...nie będzie ciśnienia, będę sobą . Czasem zniknę , by złapać oddech czasem ponudzę, bo u mnie raczej spokój w koło, ale tylko w taki sposób blog zyska na treści.
Teraz modne jest robienie biznesu z pisania bloga , mnie to chyba nie rajcuje - to nie w moim stylu,takie nie moje....
Znacie to motto ze zdjęcia ?? Już nie raz o tym pisałam, nawet w notce o mnie to zawarłam.
A z racji dzisiejszego świtę każdemu z blogujących życzę spełnienia w tym co lubi robić.
I niech Ci się piszę jak najlepiej. Ważne ,żebyś czuła że to Twoje.
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, żebyś z pisaniem czuła się dobrze. Żeby było Ci tu swojsko i żeby blogowanie nie stało się utrapieniem.;)
OdpowiedzUsuńUtracenie tej czestki siebie, ktora powinna byc w blogu na rzecz zarabiania pieniedzy jest rzeczywiscie przykre. Robienie z bloga maszyny do zarabiania boli. Ale myślę, że dałoby sie to jakoś połączyć. Z umiarem i w odpowiedni sposób. C:
OdpowiedzUsuńzatem udanego dalszego blogowania i dnia bogera kochana :)
OdpowiedzUsuńMiłego dalszego blogowania!!!
OdpowiedzUsuńPozostań w pisaniu sobą :)
OdpowiedzUsuńtak bycie sobą w blogu to najważniejsze bo blog to internetowy pamiętnik a nie strona do biznesu...mam wrażenie że blog właśnie się tym stał a że można go za darmo założyć a potem mieć z tego korzyści... czemu nie...ale do tego służą strony internetowe a nie blogi tak mnie się wydaje może się mylę... blog zawsze mi się kojarzy z pamiętnikiem z myślami zapisywanymi z relacjami między:ludźmi rodziną itp. mnie się marzyło by mój blog miał dużo czytelników nigdy przez 11 lat to nie nastąpiło i chyba nie nastąpi... może tak ma być może moja rola to zwykły szary blog... ale pełen miłości i duszy pisanej...
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci byśniegdy nie zatraciła sensu i siebie w pisaniu...
Ja też albo coś zmienię albo to skończę :) Wybieram to 1 ;)
OdpowiedzUsuńnawet nie próbuj tego drugiego :P trzymam kciuki
UsuńTo miłego blogowanka życzę i ja :)
OdpowiedzUsuńwzajemnie
UsuńBo wiesz jak się coś robi dlatego, że trzeba, bo umowa, bo wypłata to niestety przestaje się to lubić. Wiele mam jednak potrafi połączyć przyjemne z pożytecznym. Ostatnio trafiłam na taki blog gdzie mama się trochę w nadmiarze współprac zagubiła i z fajnego bloga zmieniła swój w jakąś tablicę ogłoszeń. Dlatego trzeba wiedzieć ja się do tego zabrać, żeby się w tym wszystkim nie zatracić i móc stworzyć markę jednocześnie czerpiąc z tego taką samą radość :)
OdpowiedzUsuńmoże i mi się to kiedyś uda , na razie nie czuję tego więc nie będę się spinać ;)
UsuńWiadomo pieniądze ważna rzecz,ale samopoczucie jest ważniejsze tak trzymaj i nie zgób siebie gdzies po drodze. Czytelniczką jestem od niedawna,ale juz całym sercem z tym blogiem jestem:)
OdpowiedzUsuńi oby jak najdłużej ;) dziękuję
UsuńLekkiego dalszego pisania. Niech będzie więcej Ciebie w Tobie :)
OdpowiedzUsuńZYCZE POWODZENIA W PISANIU. OBSERWUJE I ZAPRASZAM DO MNIE http://dorotadrygalska.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńBądź sobą!
OdpowiedzUsuńCzasem warto wziąć oddech, odsapnąć, zatrzymać się i spojrzeć na siebie z boku :) Życzę ci samych super postów (wiem że wszystkie są super, więc żeby nic się nie zmieniło:D)
OdpowiedzUsuń