Tajemnica dolnej powieki i dwa triki na żywotność tuszu.
Pamiętacie jeden z wpisów z recenzją tuszu do rzęs Sexy Pulp ??
Obiecałam wtedy że zdradzę tajemnicę - czemu w pierwszej kolejności maluję dolne rzęsy.
Ciekawi??
No właściwie nic nadzwyczqajnego , to taki mały trick pozwalając uniknąć zabrudzenie się tuszem. Bo zobaczcie kochane:
Dolne rzęsy malujemy szczególnie w tedy gdy robimy dość mocny makijaż. Przy lekkim dziennym wystarczy pomalować tylko górną część rzęs dolna zazwyczaj i tak łapie lekki kolor z górnej powieki przy mruganiu.
Jednak przy tym mocnym tuszowaniu oka, które robione jest na koniec całego makijażu( gdy już mamy cienie, pudry, podkłady itp.) zabrudzenie tuszem i ścieranie psuje nam efekt.
Bo jeśli nałożymy warstwę tuszu na górną powiekę i malując dolną, otwieramy dość mocno oko, jednocześnie nachylając głowę do przodu ( hmmm i część z nas otwiera usta hihi) to przy średnio schnących tuszach górne rzęsy prawdopodobnie dotkną łuku brwiowego brudząc skórę. Odwrócenie tej czynności uchroni was przed dość frustrującą wpadką makijażową
Ale to takie moje małe spostrzeżenie, na koniec jeszcze dwie rady jak przedłużyć żywotność tuszu do rzęs.
Jeśli masz swój ulubiony tusz do rzęs i chcesz aby Ci długo służył to uważaj i NIE:
1. wycieraj szczoteczki o brzeg buteleczki/pojemniczka , tusz szybko tam zaschnie i zaserwujesz sobie brzydkie grudki najpierw na szczoteczce i wkrótce w całym tuszu.A grudki w ulubionym tuszu to masakra ;)
2 . wprowadzaj powietrza do produktu- to niestety skraca jego żywotność (często oglądając programy w telewizji widzę jak makijażystki energicznie szastają szczoteczką w pojemniczku , w celu nałożenia tuszu BŁĄD! )tusz przez to szybciej wysycha ewentualnie znów takim zabiegiem zafundujemy sobie "grudkowatość" .Lepiej zakręcić tusz na sekundkę i jeszcze raz otworzyć , albo bez zakręcania pokręcić szczoteczką na boki - tak dodatkowo nałożymy tusz równomiernie na szczoteczkę.
No to miłego tuszowania sprawy wam życzę.
PS: Czy wy też otwieracie buzię malując rzęsy ;) ??
Obiecałam wtedy że zdradzę tajemnicę - czemu w pierwszej kolejności maluję dolne rzęsy.
Ciekawi??
No właściwie nic nadzwyczqajnego , to taki mały trick pozwalając uniknąć zabrudzenie się tuszem. Bo zobaczcie kochane:
Dolne rzęsy malujemy szczególnie w tedy gdy robimy dość mocny makijaż. Przy lekkim dziennym wystarczy pomalować tylko górną część rzęs dolna zazwyczaj i tak łapie lekki kolor z górnej powieki przy mruganiu.
Jednak przy tym mocnym tuszowaniu oka, które robione jest na koniec całego makijażu( gdy już mamy cienie, pudry, podkłady itp.) zabrudzenie tuszem i ścieranie psuje nam efekt.
Bo jeśli nałożymy warstwę tuszu na górną powiekę i malując dolną, otwieramy dość mocno oko, jednocześnie nachylając głowę do przodu ( hmmm i część z nas otwiera usta hihi) to przy średnio schnących tuszach górne rzęsy prawdopodobnie dotkną łuku brwiowego brudząc skórę. Odwrócenie tej czynności uchroni was przed dość frustrującą wpadką makijażową
Ale to takie moje małe spostrzeżenie, na koniec jeszcze dwie rady jak przedłużyć żywotność tuszu do rzęs.
Jeśli masz swój ulubiony tusz do rzęs i chcesz aby Ci długo służył to uważaj i NIE:
1. wycieraj szczoteczki o brzeg buteleczki/pojemniczka , tusz szybko tam zaschnie i zaserwujesz sobie brzydkie grudki najpierw na szczoteczce i wkrótce w całym tuszu.A grudki w ulubionym tuszu to masakra ;)
2 . wprowadzaj powietrza do produktu- to niestety skraca jego żywotność (często oglądając programy w telewizji widzę jak makijażystki energicznie szastają szczoteczką w pojemniczku , w celu nałożenia tuszu BŁĄD! )tusz przez to szybciej wysycha ewentualnie znów takim zabiegiem zafundujemy sobie "grudkowatość" .Lepiej zakręcić tusz na sekundkę i jeszcze raz otworzyć , albo bez zakręcania pokręcić szczoteczką na boki - tak dodatkowo nałożymy tusz równomiernie na szczoteczkę.
No to miłego tuszowania sprawy wam życzę.
PS: Czy wy też otwieracie buzię malując rzęsy ;) ??
Taaak! zawsze otwieram :D
OdpowiedzUsuńNie znam nikogo, kto by nie otwierał. Chyba że ktoś inny nas maluje, to wtedy jeszcze jeszcze... Artykuł ciekawy. Zawsze maluję rzęsy po nałożeniu podkładu, a czasem mam tylko tusz... Teraz przynajmniej wiem, czego unikać ;)
OdpowiedzUsuńZ tą buzią to prawda :)
OdpowiedzUsuńZawsze maluję dolne rzęsy, zawsze bo ... bez pomalowanych wyglądam głupio :)
OdpowiedzUsuńCiekawie napisane i mądrze :) Ja mam problem zawsze czy cieniami, czy tuszem najpierw, bo tak czy siak się upaćkam :P
OdpowiedzUsuńPrawda to. Buzie tez otwieram ale czasami celowo się kontroluję :) A dolnych nigdy nie maluję, całe szczęście nie mam takiej potrzeby bo pewnie ciągle chodziłabym rozmazana....
OdpowiedzUsuń