Głos rozsądku – słów kilka o rozsądnej trosce o bezpieczeństwo swojej rodziny



"Była sobie mama, co się o swe dziecię na okrągło bała

A że za mało zjadło, a to żeby z krzesła nie spadło.

Że może coś je trapi albo, że na dworze coś mu się przytrafi.

Chuchała dmuchała i zamiast pomagać to wciąż wyręczała.

Najlepiej swoją miłości w klatce by trzymała

Tylko o jednym nie pomyślała, że przez swe lęki KRZYWDĘ wyrządzała."

Ja tak z grubej rury o przesadnej trosce rodziców nad dziećmi.
To normalne, że każdy rodzic lęka się o swoje potomstwo i chciałby, aby było bezpieczne i zdrowe. Tylko nie jesteśmy w stanie uchronić dziecka przed wszystkim. I nie znaczy, że jesteśmy przez to złymi rodzicami, po prostu z niektórymi sytuacjami dziecko powinno zmierzyć się samo i powinniśmy mu na to pozwolić.
Zauważyłam, że często mamy, które są mami po raz pierwszy mają taką „lekką” tendencję do lękliwości i nadmiernej nadopiekuńczości. Bo się zakrztusi, bo się przewróci, spadnie , obliże brudne ręce bo nie chcę aby płakało. To jak ma się nauczyć gryźć, chodzić, wspinać się i wyrażać swoje emocje??? Dziecku należy dać odrobinę swobody i pozwolić mu eksperymentować, zdobywać świat i doświadczenie w każdej dziedzinie życia, zarówno fizycznej jak i emocjonalnej. I tłumaczenie „zdąży się nauczyć” często jest tylko usprawiedliwieniem przed własnym lękiem a nie rzadko lenistwem.
 Ok., młodym rodzicom często brak doświadczenia, jednak wystarczy postawić siebie w sytuacji dziecka żeby uświadomić sobie, że takie ciągłe „cackanie” dziecka nie jest normalne. Bo czy chcielibyście, aby Wasza mama biegała za wami z łyżeczką kaszki, bo a nóż widelec jesteście głodni? Albo, podczas pracy w ogródku ktoś, co sekundę podchodził i wycierałam wam ręce, przecież tak się nie da pracować. Rolą rodzica jest umiejętne przygotowanie małego człowieka do funkcjonowaniu w życiu, dyskretne bycie przy nim i kontrolowanie jego poczynań oraz wyznaczanie rozsądnych granic.
Rozumiem troskę o zdrowie i bezpieczeństwo, ale to nie powód, aby trzymać dziecko pod kloszem i uzależniać je od siebie, bo w taki sposób nie dojdzie w do niczego i życie będzie dla niego zbyt przerażające. Całe życie nie da się prowadzić dziecka za rękę i chronić go przed złem tego świata. (choć każdy rodzic o tym marzy)  A co jeśli Was kiedyś zabraknie  ???

U mnie lęki o dzieci mają inny, często materialny wymiar. Boję się że jako niepracująca i niemająca dochodów mama w przypadku jakiegoś nieszczęśliwego zdarzenia (tfu tfu na psa urok ;) )  stracę źródło utrzymania czyli że w sensie Pana M i co w tedy?? Pracy szybko nie znajdę bo z taką liczbą wiosen na karku i bez jakiegokolwiek zawodowego doświadczenia  nikt od ręki nie dałby pracy samotnej matce 3 dzieci. Ale razem z Panem M pomyśleliśmy o dodatkowym ubezpieczeniu ,które na pewno w dużym stopniu daje nam poczucie bezpieczeństwa i spokoju w tej kwestii.
 Warto porozmawiać o takim rozwiązaniu i podjąć odpowiednie kroki po konsultacji z doradcą, zawłaszczy gdy  w życiu podejmujemy jakąś ważną decyzję lub dokonujemy zmian(zakładamy rodzinę czy rodzi się dziecko).
Ale ważne aby wiedzieć jak rozmawiać . Aviva ma sposób, 5 najważniejszych kroków z infografiki powinno pomóc Wam zadać ważne pytania: 


Ponadto warto odwiedzić stonkę https://www.aviva.pl/glosrozsadku.html na której dowiecie się jeszcze więcej o całej akcji , którą poleca sama Agnieszka Chylińska również potrójna mama.


Wpis sponsorowany przez


Ps: Żeby nie było ja czasem też jestem nadopiekuńcza mamuśka :P ale ja to przy innych mały Pikuś jestem. :P

5 komentarzy:

Miło mi, że poświęcasz swój cenny czas na napisanie tych kilku słów.
Dziękuję.

Obsługiwane przez usługę Blogger.